Kilka myśli odnośnie adoracji Najświętszego Sakramentu

Pan Jezus:

– Co mam zrobić, abyś do mnie przyszedł, abyś ze Mną pobył?

– Co musi się wydarzyć w twoim życiu, byś uklęknął przede Mną na adoracji?

Św. Jan XXIII:

Nigdy człowiek nie jest tak wielkim, jak wtedy, gdy klęczy przed Bogiem.

Św. Jan Paweł II:

Całe zło świata może być pokonane poprzez ogromną moc adoracji eucharystycznej.

Benedykt XVI:

W dzisiejszym życiu, często wypełnionym hałasem i krzątaniną, bardziej niż kiedykolwiek ważne jest, byśmy odzyskali umiejętność wewnętrznego wyciszenia i skupienia: adoracja eucharystyczna pozwala czynić to, koncentrując się nie tylko na własnym «ja», lecz w towarzystwie owego «Ty» pełnego miłości, którym jest Jezus Chrystus, «Bóg nam bliski».

Kard. Konrad Krajewski:

Papież Franciszek codziennie od 19 do 20 „opala” się przed Najświętszym Sakramentem. Codziennie! Mówi, że nieraz zdarza mu się zasnąć. Ale lepiej to zrobić przed Panem Jezusem niż przed telewizorem.

Matka Teresa z Kalkuty, na pytanie, co zbawi świat, odpowiadała:

„Moją odpowiedzią jest modlitwa. Trzeba, by każda parafia trwała u stóp Jezusa w Najświętszym Sakramencie i Go adorowała”.

Najtrudniej jest rozpocząć adorację. 

Zły duch sączy wiele złych myśli: 

po co? nie mam czasu!, 

to nie jest najważniejsze, 

poradzę sobie sam.

Otóż nie poradzę sobie sam. 

Potrzebuję Jezusa!

(Maria)

Adoracja zaczyna się od Eucharystii.

Jak przeżywam Mszę świętą,

tak będę adorował Najświętszy Sakrament.

Proszę więc Jezusa,

aby pomógł mi wchodzić sercem w tajemnicę Eucharystii.

(Maria)

To nie zimny kościół jest przeszkodą w adoracji, 

tylko moje zimne, lodowate serce.

To nie ogrom obowiązków i zajęć jest przeszkodą w adoracji, 

tylko moje zajęte sobą, leniwe w miłowaniu serce.

To nie odległość do kościoła jest przeszkodą w adoracji, 

tylko moje dalekie od Jezusa serce.

Czy mam „swój” czas na spotkanie z Jezusem na adoracji?

Czy też Jezus musi czekać na mnie w nieskończoność?

Ludzie wydają spore pieniądze na pielgrzymkę do Ziemi Świętej.

A przecież Ziemią świętą jest każda Msza święta i każda chwila adoracji.

Dzień w dzień, po kilka razy dziennie, oglądam telewizję, 

bo muszę wiedzieć, co się w świecie dzieje.

A czy czuję przymus, by iść na adorację, 

choćby na godzinę w tygodniu,

by wiedzieć co się dzieje u Jezusa?

Dziś nie miałem „spokoju” na adoracji, 

ciągle ktoś przychodził i odchodził.

Oby takich „przeszkadzających” było jak najwięcej!!!

Eucharystia to 

Miłość o smaku chleba 

i chleb o smaku Miłości. 

(s. Lucyna CSNJ)

Choć w kaplicy jest cisza, słychać tylko tykanie zegara, to w moim sercu jest hałas, jak na nowojorskim Times Square. Powodują go wydarzenia, spotkane osoby, problemy itp., które są moim udziałem. Jednak to wszystko oddaję Tobie, Panie, tu w ciszy Twojej kaplicy.

Dźwięk dzwonka…

Początek

Ranna droga – cisza korytarza –

– ma procesja

Klękam przed Tobą

Całuje ziemię – jak kapłan ołtarz

Całuję z miłością Twą świętą wolę –

– dar Twój dla mnie na ten dzień –

– to mój ołtarz

Dajesz mi słowo: słuchaj! Pragnę!

Ma odpowiedź: wszystko byleby z Tobą

Miłosne milczenie

Spojrzenie… by Cię nie zagubić

Tak jak Ty chcesz

Pragnę chcieć i ja…

Czas zrobić prezent Ojcu…

Rozkładasz korporał codzienności

Przygotowujesz Ofiarę” dla” i „za”

Szlif posłuszeństwem

Dotyk ogołocenia

Źdźbło osamotnienia

Wszystko zaprawione miłością

Błogosławisz

Łamiesz

I rozdajesz moim siostrom

Przemieniana Twą miłością

Dzień za dniem we Mszy życia

Tacie ofiarowywana

By stać się cała

Wiecznym darem miłości

(s. Miriam OCD)

Ludzie na adoracji 

Najświętszego Sakramentu

Młoda, ok. 30-letnia kobieta, 

przychodzi dość często na adorację. 

Jest na niej około godziny. 

Po prostu jest!

P. Zosia, to przeszło 80-letnia kobieta. Jest w kościele już o 5.30 rano. Uczestniczy w pierwszej Mszy św. Po niej prowadzi różaniec i koronkę. Następnie w pełni uczestniczy w drugiej Eucharystii. Po niej idzie do domu. Popołudniu, ok. 17, znowu jest w kościele. Trwa na adoracji. Uczestniczy w kolejnej Mszy św., a po niej idzie na dróżki różańcowe i dopiero wtedy wraca do domu. W sumie ponad 4 godziny modlitwy. 

Nie wiem ile jeszcze modli się w domu?

Małżonkowie ze sporym stażem: 

mają swój dzień i godzinę adoracji. 

Przychodzą razem, razem się modlą. 

Korzystają z modlitewnika, odmawiają różaniec. 

Są razem przed Jezusem. 

I tak już od lat.

Do kaplicy adoracji wchodzi młoda rodzina:

małżonkowie z dwójką malutkich dzieci. Są tu chyba przejazdem. 

Uklęknęli na posadzce przed Najświętszym Sakramentem. 

Modlą się kilka minut. 

A swoim dzieciom po prostu mówią: Tu jest Pan Jezus!

Czy może być lepsza katecheza?

Mężczyzna. 

Przychodzi na adorację dość regularnie. 

Dziś było mu chyba wyjątkowo ciężko. 

Trochę się kręcił na swoim miejscu, 

głowa mu często opadała. 

Ale był! Trwał! 

I choć godzina modlitwy bardzo mu się dłużyła, wytrwał.

Przez kilka dobrych lat codziennie rano była na Mszy świętej. Po niej zostawała na godzinę adoracji. Po takiej modlitwie szła na cały dzień do pracy.

Taki rytm życia przerwała choroba nowotworowa. Nie mogąc wychodzić za bardzo z domu, adorowała Jezusa w sercu.

Starsza siostra zakonna. 

Jest takiego wzrostu, że gdy wchodzi do ławki w kaplicy adoracji, to ławka ją prawie zakrywa. Jednak ma ona wielkie serce, które chce być przy Jezusie zwłaszcza w godzinach południowych, gdy dość często przed Najświętszym Sakramentem nie ma nikogo poza nią. 

Idzie właśnie wtedy, bo wyczuwa, jak bardzo Jezus na nią czeka.

Mieszkają w małej miejscowości. W ich sercach rodzi się pragnienie adoracji Najświętszego Sakramentu. Jednak ich kościół jest otwarty zaledwie pół godziny przed Mszą św. i zaraz po niej zamykany. Obowiązki dnia codziennego i praca zawodowa, dodatkowo nie pozwalają na to, aby móc trwać przy Jezusie podczas adoracji. Starają się więc czynić to w swoim sercu, przy wypełnianiu swoich codziennych zajęć. Zapraszają Jezusa w swoje życie. 

Nadmorska parafia.

Chciałem odwiedzić proboszcza pewnej parafii. Powiedziałem o tym zamiarze znajomej siostrze zakonnej. Wtedy ona mówi do mnie: To bardzo dobry, życzliwy i serdeczny człowiek i kapłan. Jeśli go nie będzie na plebanii, to będzie w kościele. Tam spędza dużo czasu i tam najłatwiej go znaleźć.

I rzeczywiście: znalazłem go modlącego się przed Najświętszym Sakramentem.